środa, 4 lipca 2012

Baśnie i opowieści japońskie cz5


Umrzeć… W jakim wieku?


Człowiek dzieli los iskry. Louis Aragon, Elsa.
Ryokan, osiemnastowieczny poeta, który umiał rozmawiać z roślinami, owadami, ptakami, znany był w całej Japonii z powodu mądrości i skuteczności swych kito. Przybywano do niego z każdego zakątka kraju po poradę, a także prosić go o wstawiennictwo u bogów. I tak, którego ranka przed chatą z gałęzi stanął pewien szacowny mnich, chudy, zasuszony staruszek. – Jestem zaszczycony twoją wizytą, święty mnichu – rzekł Ryokan. – Wieści o twej dobroci dotarły aż do mnie; czego pragniesz? – Pragnąłbym kito – odparł mężczyzna, gładząc swą krótką, białą brodę. – Chętnie – odpowiedział Ryokan. – A jakie jest twoje życzenie? – Pragnąłbym mieć długie życie… – Ile masz lat? – Skończyłem osiemdziesiąt, kiedy kwitły czereśnie. – A jak długo chciałbyś żyć? O ile mam prosić bogów? – Sto lat! Sto lat wydaje mi się dobrą liczbą, tak, sto wystarczy. – Zdumiewa mnie skromność twego życzenia, przybyłeś z bardzo daleka, by prosić mnie o to kito, czemu miałoby cię zadowolić sto lat? – Prawdą jest – westchnął gość – że wciąż roztaczam wokół siebie mądrość i rozdzielam dobre uczynki, a czegóż bym nie dokonał, żyjąc dłużej! Powiedzmy, sto dwadzieścia, sto trzydzieści, a może raczej jakąś okrągłą liczbę: sto pięćdziesiąt lat. Czy to możliwe? – Naturalnie – odpowiedział Ryokan. – Czyli usta­lamy sto pięćdziesiąt lat. Moje kito są bardzo precy­zyjne, więc przygotuję ci je dokładnie na sto pięćdzie­siąt lat. Czy jednak dobrze to przemyślałeś? Masz osiemdziesiąt lat, zostanie ci zatem siedemdziesiąt lat życia, mniej niż przeżyłeś do tej pory. Ale twoje ży­czenie jest dobre, jesteś człowiekiem mądrym i mało. wymagającym. – Zaczekaj jeszcze chwilę – rzecze osiemdziesięcio­latek. – To prawda, że siedemdziesiąt lat to niewiele, pierwsze osiemdziesiąt minęło mi jak sen i wydaje mi się, że nie dalej jak wczoraj bawiłem się z braćmi i sio­strami w ogrodzie moich rodziców. – Druga część życia – zauważa Ryokan – jest ni­czym drugie zbocze góry: schodzi się po nim znacz­nie szybciej, niż się wspinało na pierwsze. – No dobrze, przyjmuję twoje racje, mądry Ryoka­nie, przygotuj mi kito na… powiedzmy, trzysta lat! Ryokan drapie się w głowę i nie rusza z miejsca. – No, na co czekasz? – niecierpliwi się gość. – Czy proszę o zbyt wiele? – dodaje zaniepokojony. – Nie, nie, tylko się zastanawiałem – mówi Ry­okan. – Bo w zasadzie dlaczego miałbyś zatrzymywaćsię na trzystu latach… Podobno niektóre żółwie żyją i tysiąc lat, a także żurawie… Dlaczego tylko trzysta? – Tysiąc? Jak by nie było, to kusząca perspektywa. Mam tyle dobrych rzeczy do zrobienia, o ileż więcej dobra mógłbym uczynić przez tysiąc lat! Ryokan nie rusza się z miejsca i wydaje się wahać: – Ważę twoje słowa, święty mnichu, i widzę, jak cenne jest twoje życie. Najlepszym rozwiązaniem by­łoby, gdybyś w ogóle nie umarł. – Mógłbyś przygotować mi kito, które oszczędziło­ by mi śmierci? – Tak, ale to będzie bardzo, bardzo drogie i bardzo trudne! – Jestem gotów zapłacić każdą cenę, wykonywać najtrudniejsze ćwiczenia, przekonałeś mnie, szlachet­ny Ryokanie, błagam cię, będę ci we wszystkim po­słuszny, tylko przygotuj mi kito, które uczyni mnie nieśmiertelnym. Tego dnia Ryokan zabrał do swej skromnej chaty z gałęzi starego mnicha, który przybył z północy. Razem rąbali drzewo, czerpali wodę z rzeki, spali na gołej ziemi, modlili się i medytowali przez długie go­dziny. Jadali ryż albo śmiali się, obserwując lot nie­zgrabnej sójki. Wiosną Ryokan ułożył wiersze: Ten świat to nie więcej niż kwiat czereśni, a także Słowik mnie zbudził ze snu, poranna porcja ryżu. Czy też: Barka z ryżem kieruje się w stronę księżyca trzeciego dnia. Minęły w ten sposób zima, wiosna, lato. Pewnego wieczoru w końcu lata siedzieli obaj przed chatą, kontemplując pierwszy lot dzikich gęsi, kiedy Ryokan oświadczył: – Jutro przystąpię do ceremonii kito, które uczyni cię nieśmiertelnym, tak jak się umówiliśmy. – Sam już nie wiem – odparł pogrążony w zadumie osiemdziesięciolatek, gładząc swą brodę, która znacznie się wydłużyła – dlaczego prosiłem cię o to kito. Skończone jest nieskończonością, a nieskończone – skończone. Teraźniejszość trwa po wsze czasy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz