Właśnie skończyłam oglądać z tatą Superpuchar Hiszpanii - Barca pod wodzą Tito Vilanowy wygrała z Realem 3:2. Losy tytułu rozstrzygną się za tydzień 29 na Santiago Bernabeu, gdzie drużyny rozegrają spotkanie rewanżowe.
Szczerze mówiąc to zapomniałam o tym meczu, jakoś ostatnio nie zaglądałam w terminarz ani nic z tych rzeczy - dobrze, że Pawcio wspomniał, że będzie - bo raczej bym go nie obejrzała ... ; <
W pierwszej połowie nie działo się za dużo.Po pierwszym kwadransie gry inicjatywę przejęli gospodarze, którzy całkowicie zdominowali pole gry. Mecz toczył się niemal wyłącznie na połowie Realu, który ograniczał się do rzadkich kontrataków. Zaś w drugiej zaczęły się już emocje ! <haha> Ja nie mogę na spokojnie oglądać meczy - albo drę japę na całe mieszkanie, albo wyklinam sędziego lub rywali. Dziś nie było wyjątków - normalnie bym tak podeszła i pierdylneła w łeb ..... , który cały czas faulował ... Ja nie wiem, czy mu to coś dało Barca i tak zrobiła swoje. No chyba, że koleś ma pociąg do mężczyzn i potrzebował jakiegoś bliższego kontaktu - ciul go wie
W 54 minucie rzut rożny wykonywał Ozil < przerażają mnie jego oczy! > , a Busquets nie zdołał upilnować "Super Ronalda", który mocnym strzałem głową nie dał szans Valdesovi.... ; <
Ale ale - mój smutek nie gościł długo, już po minucie, rewanżowego gola strzelił Pedro! Kolejną bramkę strzelił Leoś, wykonujący karnego.
No ale tego błędu to ja mu nie wybaczę! - no dobra może kiedyś ... Jak można było dopuścić do takiego błędu ! Myślałam, że struny mi pękną <hahaha> Ale no kurde zdarza się. Nie będę tego przeżywać i tak Barca w końcu wygrała więc nie ma co narzekać. Ale mogło być 4:1 . A, bo ja nawet jeszcze nie napisalam o co chodzi <hahaha>
W 85. minucie po kapitalnej akcji Iniesta zagrał piłkę do Messiego, który w niemal stuprocentowej sytuacji przegrał pojedynek sam na sam z Casillasem. Ta akcja zemściła się już po kilkunastu sekundach. Groźną akcję gości przerwał co prawda Adriano, który podał do Valdésa, ale bramkarz reprezentacji Hiszpanii, że tak powiem dał dupy stracił piłkę na rzecz Di Maríi, który z kilku metrów spokojnie umieścił ją w pustej bramce.
Ahhh nie mogę się już doczekać 29!
Dobranoc ;*
kisiel musi być ♥
Dobranoc ;*
Haha ;)
OdpowiedzUsuńValdes dal ciała :[
i moglo byc to 4:1
jutro rewanz - trzymamy kciuki
mam nadzieje ze notka bedzie tak samo swietna jak ta
Masz sliczny usmiech ;3
rzadko kiedy dziewczyna jest taką fanką;p i to jest w tym fajne:)
OdpowiedzUsuńzgadzam sie :)
UsuńŚwietne zdjęcia ;) Masz śliczny nagłówek :)
OdpowiedzUsuńSama robiłas ?? :)
Haha! Fajne zdjęcia i ogólnie blog;)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do tego samego u mnie http://kimikano.blogspot.com/ .