piątek, 10 sierpnia 2012

Chorwacja - pierwszy dzień

Na miejscu byliśmy jakoś po 12 - do Autokaru siadła rezydentka Natalia przywitała Nas i powiedziała, że o 17 spotkanie organizacyjne w tej o to villi. Przeczytała nazwiska osób, które miały już wysiadać na liscie znaleźliśmy się my. Od razu dostaliśmy kluczyk do pokoju nr. "1" na drugim piętrze. Zabraliśmy bagaże i na górę. Najpierw obczailiśmy pokój, łazienkę no i balkon ! - który był najlepszy ze wszystkich, gdzie byliśmy trzy krzesła stolik, suszarka na pranie no i te kwiaty ♥ Rozpakowaliśmy się, odświeżyliśmy i ruszyliśmy w kierunku morza. Po drodze napotkaliśmy przechodzących polaków to tato zapytał czy jest gdzieś w pobliżu jakiś market - było to jakieś 5min drogi jak znaleźliśmy się w Konzumie niedużym markecie zabraliśmy ze sobą jakieś picie i poszliśmy na plażę. Niestety nie posiedzieliśmy tam zbyt długo, bo czas było się zbierać na spotkanie. Rezydentka opowiedziała Nam kilka istotnych rzeczy o Chorwacji większość z Nich już czytałam w necie - no ale nie zaszkodziło posłuchać drugi raz. Omówiła wszystkie wycieczki i można już się było zapisywać. My wzięliśmy dwie, ale o tym będą już osobne notki. Po spotkaniu była obiadokolacja - ucieszyliśmy się,że wszystko odbywa się tam gdzie my zamieszkujemy, bo większość ludzi z grupy musiała dochodzić. Wglee do Makarskiej były dwa autokary ten z Warszawy i Piotrkowa przyjechał później. I przy stoliku siedzieliśmy z rodzinką o której już Wam wcześniej pisałam. Na obiad była zupa następnie papryka faszerowana i pire (coś ala nasze gołąbki tylko,że zamiast kapusty jest papryka) a na deser arbuz.


Trafiło Nam się z tą villą 

Po obiadokolacji wybraliśmy się do kolejnego marketu tym razem Kerum - mieliśmy do niego pod taką sporą górkę po drodze zatrzymaliśmy się i porobiliśmy kilka fotek. Zanieśliśmy zakupy - zauważyliśmy, że mamy wspólną lodówkę na korytarzu więc zostawiliśmy tam wodę. Poszliśmy promenadą wzdłuż morza zatrzymując się co jakiś czas, żeby pstryknąć parę fotek w pierwszy dzień zwiedziliśmy latarnię i poszliśmy na port. Wieczorem siedzieliśmy na balkonie i porównywaliśmy biura podróży i miejsca w których już byliśmy. 






 

3 komentarze: