czwartek, 9 sierpnia 2012

Chorwacja - Podróż

Cześć

Miałam tą notkę dodać wczoraj, ale sprawy się pokomplikowały więc dodaje ją teraz. Troszku się popsuło i to w dodatku z mojej winy - przykro mi ... No ale to nie jest sprawa o której tu będę wspominała

We Wrocławiu byliśmy już jakoś około 16 - z dworca przeszliśmy do taksówki - która zawiozła Nas na stacje bp. Tam się trochę pokręciliśmy z walizkami po czym zmęczeni tym łażeniem w kółko rozwaliliśmy się na nich. Po jakimś czasie dołączyła do Nas rodzina starsze małżeństwo( Państwo Mariola i Zbyszek) z synem Oskarem w moim wieku (wtedy to w sumie myślałam, że on jest starszy xD ) Najedliśmy się trochę strachu, gdy pani Mariola zapytała gościa obsługującego stację, gdzie przeważnie parkują autokary. Facet powiedział, że to raczej nie na taj stacji tylko tej na ulicy pod nr.63 - nasza znajdowała się na 83 xD .No ale zadzwonili do pani z biura i wszystko się wyjaśniło, że to oni się pomylili wysyłając maila. Od samego początku, że tak powiem "zakolegowaliśmy" się z przybyłą rodziną. Pogadaliśmy, z czasem zbierało się co raz więcej osób i tylko "Chorwacja ? , Makarska? " Autokar przyjechał punktualnie znów mieliśmy przydzielone numerki ... I kurna jak zwykle na samiutkim końcu - no dobra przedostatnie trzy miejsca ja siedziałam od okna z mamuśką, a tato siedział z taką dziewczyną.


 Z Wrocławia jak naliczyłam jechało aż 22 osoby xD. A wracając do tych dziewczyn to to była jakaś porażka bynajmniej w drodze do Chorwacji w drodze powrotnej coś mi się odmieniło i się do nich przekonałam. Ale tak mi początkowo działały na nerwy - zresztą nie tylko mi ! Siedziały w piątkę na tych ostatnich miejscach + szósta z moim tatą. Zaczęły objadać  się tymi kabanosami "Nosa nosa zjadłam kabanosa" wglee cały czas coś wpierniczały zachowywały się jakby same tam jechały w tym autokarze. Mnie to tam jeszcze Rybka, ale co mieli powiedzieć te bardziej starsze osoby ... Dobraa koniec o nich xD Mieliśmy bardzo fajnego pilota - taki dość starszy gościu bardzo sympatyczny. Cały czas puszczał jakieś filmy - szkoda,że  wszystkie już widziałam niektóre nawet po kilka razy. iPod słuchawki na uszy i jazda, przez całą drogę w Polsce pisałam z Pawełszczakiem, który wtedy był jeszcze u babci. Później Czechy, Austria, Słowenia - jak zawsze lało tam jak nie wiem ... O 5;12 przekroczyliśmy już granicę w Chorwacji i pogoda też nie była za ciekawa padał deszcz zero słońca dopiero jak przejeżdżaliśmy najdłuższy tunel "Sveti Rok" pilot zaczął Nam opowiadać, że gdy go ominiemy klimat zmieni się już na śródziemnomorski, a temperatura podwyższy się o kilka stopni. I rzeczywiście mijając tunel ukazało Nam się piękne czyste niebo z rażącym słoneczkiem od razu wszystkim poprawił się humor, do tego pierwsze zarysy Adriatyku. Ahhh coś wspaniałego.






3 komentarze:

  1. Piękne zdjęcia. Bardzo fajny post. Ciekawy i wogóle. Fajnie się czytało.
    Pozdrawiam i czekam na kolejne relacje z podróży. Mam nadzieję, że jeszcze kilka się tu ukaże. ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    www.eingharp-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie tam.

    Obserwuję i liczę na rewanż ;]

    poczujsiejakpowietrze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia i te widok ... mmm..

    OdpowiedzUsuń