Wcześniej pisałam, że lecę się szykować - jednak nigdzie nie poszłam, Magda musiała iść z babcią na cmentarz więc spotkanie przełożyłyśmy na jutro.
Do mnie zadzwonił Marcin - przyjaciel mojego przyjaciela Adaśka < haha jak to brzmi> więc wzięłam Ponga i zeszłam na dół - dostałam pewną propozycję wyjazdu do Czech - ale nie skorzystałam xD Przy okazji ten Typ poplamił mi cały obiektyw! Dać facetowi aparat do rąk ... Po drodze spotkałam pewnego osobnika ze szkoły - dobrze że nic nie zagadywał <uff>
Później skoczyłam do biedronki po rożki i namówiła tatę, żebyśmy zrobili okładki na płyty, o których ostatnio mi wspominał. Od dłuższego czasu zamiast albumów, tato przerabia zdjęcia na płyty - dodaje różne przejścia, animację i muzykę. Myślę, że to ciekawszy sposób wspominania niż przewracanie kartek w albumie.
Trochę Nam z tym zeszło, zanim wybraliśmy odpowiednie zdjęcie, wydrukowaliśmy. Na każdej okładce znajdował się tytuł wraz z datą.
świetny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńWow, extra
OdpowiedzUsuńIle Wy musicie miec tych zdjec! ;)
Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że byłaś w tylu miejscach, też bym chciała. :)
Dodałam do obserwowanych ^^