Magda wstąpiła jeszcze do sklepu po ciastka i żarełko na bajkę miałyśmy. Wystarczyło tylko usmażyć frytki. W międzyczasie gadałyśmy z moim tatą o prawku i skubałyśmy orzechy.
Później włączyłyśmy bajkę dziś padło na Renifera Niko. Bardzo fajna, porywcza bajeczka. Nam się podobała. Pod koniec kłóciliśmy się kto jest lepszy - czy jelenie czy renifery xD Ale jak ja już powiedziałam i zdania swojego nie zmienie
Gnają gnają dziś jelenie
Ewel twierdzi, że to lenie
Renifery zaś pracusie
Mikołajowi pieką pączusie
Małego renifera Niko samotnie wychowała mama, ponieważ jego tata jest członkiem legendarnej Powietrznej Eskadry Świętego Mikołaja. Niko nigdy nie spotkał taty, ale bardzo go podziwia i chciałby w przyszłości być taki jak on. Marzy o tym, aby dostać się do ekipy najbardziej odlotowych reniferów – reniferów Świętego Mikołaja. Kiedy stado głodnych wilków, któremu przewodzi Czarny Wilk, napada na renifery, Niko postanawia zwrócić się o pomoc do taty. Aby go odnaleźć i pokrzyżować niecne plany wrogów, mały renifer razem z przyjaciółmi – wiewiórką Juliusem i łasicą Wilmą – wyrusza w długą i niebezpieczną podróż. Stawka jest wysoka – wilki zagrażają nie tylko rodzinie Niko, ale całemu światu – chcą zniszczyć święta Bożego Narodzenia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz