czwartek, 31 stycznia 2013

Na tostach

Po bezskutecznym łażeniu po mieście w poszukiwaniu studia tatuażu Magda zaciągnęła mnie na tosty. Specjalnie dla mnie zamówiła tosta bez pieczarek, których nie mogę jeść. Musiałyśmy trochę poczekać więc wygodnie się rozsiadłyśmy i spokojnie można było pogadać. Z czystym sumieniem muszę przyznać, że dzierżoniowskie tosty są najlepsze! W ogóle przez te kilka lat z małego szarego okienka przemienił się w przytulny lokalik, a biznes nieźle się kreci. Co chwila ktoś przychodził lub wychodził. A oprócz tostów serwują tam również frytki surówki, placki ziemniaczane i różnego rodzaju napoje na ciepło i zimno.





Później wstąpiłyśmy jeszcze pobuszować po sklepach -  spodobało mi się kilka rzeczy, ale mam nadzieję że do mojego kolejnego wypadu przybędzie jakaś nowa dostawa. 



1 komentarz: