niedziela, 20 stycznia 2013

Niedzielny spacerek

Bry wieczór

Po herbatce u babci wybrałam się z rodzicami, dziadkiem i Pongiem na krótki spacerek - w stronę lasu. Zmarzłam jak cholera, ale tak to jest jak się łazi bez szalika - co najważniejsze nie żałuję, że się z nimi zabrałam bo było warto! Widoki zaśnieżonych drzew bezcenne. Wybraliśmy się na naszą Cegielnię, gdzie znajduję się staw- o tej porze roku w ubiegłych latach chodziłam z dziadkiem na łyżwy. Może jak odśnieżą ze śniegu to się wybierzemy. Porobiliśmy mnóstwo zdjęć - ale dziś pokaże tylko część z nich, bo większość chcę wykorzystać do innego wpisu, który ukarzę się już jutro - o ile pozwoli mi na to czas.








Już nie mogę doczekać się soboty z Moim Romantykiem, który po raz kolejny mnie zaskoczył o.O Ja lecę kończyć niemiecki i do wyra, bo rano czeka mnie pobudka xD

Dobranoc wszystkim! ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz