niedziela, 31 marca 2013

Elo elo trzy dwa zero

Elo! xD

O matko jak mnie tu dawno nie było :o Teraz jakoś tak w skrócie postaram się opisać miniony czas. A działo się wiele ;] czasem nawet aż za bardzo.

W szkole po staremu - jak na razie mam tylko dwie jedynki xD Z dziewczynami sytuacja już się poprawiła, nie są takie wścibskie, ale zachowujemy się tak bardziej na dystans. Z Gródziasem jak zawsze spędzam każdą możliwą przerwę - uwielbiam go denerwować tekstami o Maciusiu albo z tym, że idę się przywitać ze Starendą. W sumie to nie lubię jego klasy, w szczególności płci żeńskiej a zwłaszcza kilku osobników, masakra! xD W sumie kolegów też nie ma za ciekawych - taki np Juraszek (jak ten typ mi działa na nerwy to przegięcie!) Ostatnio na półgodzinnej przerwie mieliśmy ciekawą zabawę :
* Ze Świeżego większa małpa niż z Wiąckowej
* Starenda - to taki osioł
* Maciuś - lama
A mój Gródziu to taki sexi kogucik ♥♥♥

Dzień Kobiet - obchodziłam już 7marca dostałam od Misiaczka dużą Milkę z orzechami, przepiękny bukiet tulipanów i różę - która myślałam że jest dla teściowej, tzn. mamuśki w sensie że Gródziasa
W szkole od Moniki dostałam tulipana - w ogóle zgięła mnie dziewczyna tym na maxa - ale o niej już niebawem osobna notka. Od naszych chłopców dostaliśmy czerwone tulipany.


Od 11-13 marca mieliśmy Rekolekcje wielkopostne - które odbywały się w dziesiątce. Codziennie rano wpadał do mnie Michaś (jak dobrze pamiętam to było miło ;) później przychodziła Grucha i tak w trójkę razem sobie chodziliśmy. Rekolekcje prowadził gościu z dość ciekawą biografią jeżeli ktoś ma ochotę może sobie o nim poczytać na necie - a jest tego dość sporo. Mowa tu o Leszku Dokowiczu
Pierwszego dnia opowiadał Nam troszkę o sobie, swojej rodzinie, pracy, młodości. Ale jednak z tym naciskiem na pracę - pracował w Niemczech jako monter obrazów w grupie, która jak się później okazało miała działanie okultystyczne. Prezentował nam te wszystkie obrazy, pokazywane na imprezach techno. Gródziasowi ks. Daniel zabrał telefon, a później go przesadził. Zakupy w Lidelku najlepsze!
W drugim dniu była mowa o aborcji i sexie - popłakałam się kilka razy, ale te filmiki silnie grają na ludzkich emocjach.
Zaś trzeciego dnia - działy się "cuda na kiju" usadowiliśmy się wygodnie na trybunach - Michał, Ja, Magda, Pati. Wzięłam sobie żarełko i termosik z ciepłą herbatką. Koleś znów Nam puszczał filmiki tym razem o zstąpieniu Ducha Świętego. Co pod koniec Rekolekcji zaprezentowali na Nas kapłani. To było takie hmmm magiczne i niewiarygodne. Każdy kto chciał mógł podejść do rozstawionych na sali księży, oni nakładali swoje dłonie na czoła chętnych i się modlili. Większość mdlała, inni płakali. Naszej trójce nic nie było do czasu kiedy wróciliśmy na trybuny... Pamiętam tylko tyle że siedziałam Michałowi na kolanach, przyszedł mój dziadek, żeby po zakończeniu pomóc księdzu. Siedzieliśmy, bacznie obserwowaliśmy Łabiego, aż tu nagle, urwał mi się filmik ;o Obudziłam się leżąca na plecach nade mną kilka przerażonych par oczu. Obudziłam się tylko dlatego, bo czułam, że ktoś mnie klepie po twarzy, jak się później okazało zemdlałam. Michał zniósł mnie na rękach na dół, żebym mogła zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Było mi tak zimno, opatulili mnie kurtkami. Michał wydarł się na jakiegoś kolesia co otwierał drzwi, ajj jaki on jest troskliwy ♥ Pielęgniarka zmierzyła mi ciśnienie, zawołali Wiąckową i dziadka, który zabrał Nas do siebie. Zjedliśmy gołąbki, poopowiadałam im trochę o moim dawnym miejscu zamieszkania. Wróciliśmy autobusem, po powrocie przeliczaliśmy korki, które Misiek przytachał dla mojej babci.

Ciąg dalszy nastąpi xD



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz