czwartek, 8 stycznia 2015

Matma...

Dobry wieczór :*

Mam nadzieję, że wszystkim się podobał wczorajszy wpis jednego z moich kochanych przyjaciół. Całkiem możliwe, że takie wpisy będą się pojawiać częściej. Jestem zmęczona, więc mam nadzieję, że chociaż dziś uda mi się normalnie zasnąć...

Jak w każdy czwartek na pierwszych dwóch godzinach miałyśmy grafiki - "trochę" poplotkowałyśmy, przejrzałyśmy zdjęcia na instagramie "Dobry cyc" hahaha. Na polskim mieliśmy wolną lekcję - pani pakowała w kartony swoje rzeczy z klasy. Zrobiłyśmy w moim "dzienniku" porównanie nauczycielek od matmy xD Na religii siedzieliśmy w klasie od polskiego (wtedy zaczął się już stres) Wszystkie trzy miałyśmy ochotę pójść do domu - czekały Nas dwie matmy! ;< Muszę też wspomnieć o wyobrażeniach typu " Wjeżdżam z buta do Żeroma" Najgorsze dwie godziny w całym dzisiejszym dniu. To był jakiś koszmar! Całe szczęście, że na drugiej godzinie byłam z Pati u Pani pedagog (ominęły Nas przykłady przy tablicy! xD ) Nie było niemieckiego i fakultetów więc dwie godziny wcześniej w domciu

Zjadłam obiad, pogadałam z rodzicami, wyszłam z Pongiem. Po 17 przyszła Kasztanowa - miałyśmy niezły "koncert" na skypie
M: Ewel to może teraz wyjdziemy z Pongiem?
E: Tak! to dobry pomysł
POSZŁY ......

Wykąpałam się, umyłam naczynia, a teraz lecę spać...

coś mnie wzięło na takie klimaty...

4 komentarze: