Patrycja poszła na lumpy, a my ruszyłyśmy w stronę liceum. Obgadałyśmy naszych "wspaniałych" stróży prawa... Normalnie przechodzi to ludzkie pojęcie. Po 14 siedziałyśmy już w samochodzie i ruszyłyśmy w stronę Świdnicy. Całe szczęście, że nie dopadła mnie moja choroba....
W Świdnicy szukałyśmy ulicy - Pionierów 10, zapytałyśmy się jakiegoś chłopaka to Nam w skrócie objaśnił jak mamy tam dotrzeć. Na miejsce dotarłyśmy jako ostatnia z 4drużyn (czekał na Nas poczęstunek i ciepła herbata) Dziewczyny coś przekąsiły i poszłyśmy na salę konkursową - zostało dla Nas stanowisko nr 2 - centralnie przed samą komisją. Ku naszemu zdziwieniu na stanowiskach było masę materiałów - sztaluga, bloki, kartki, farby, pędzle.... komputer i drukarka. Bez zbędnego gadania przewodnicząca komisji rozdała Nam arkusze egzaminacyjne. W sumie też się trochę zdziwiłyśmy bo były z nowej podstawy programowej - czyli zupełnie inna bajka niż to co zazwyczaj robimy na przedmiotach zawodowych.
Przeczytałyśmy treść zadania i zabrałyśmy się za wykonywanie pierwszego zadania - dotyczyło ono typu psychologicznego klienta (Naszym zadaniem było wypisanie informacji z treści zadania oraz napisanie schematu rozmowy z klientem z uwzględnieniem najlepszego medium reklamy) Poszło Nam całkiem sprawnie - najpierw napisałyśmy wszystko na brudno, później Karolina przepisywała na komputerze, a ja z Kasią rozmyślałyśmy nad hasłem reklamowym. Trochę nad tym myślałyśmy (hasło reklamowe dotyczyło wprowadzenia nowego obuwia zimowego dla osób młodych i aktywnych) W końcu udało mi się napisać jakąś rymowankę przepisałyśmy ją na komputerze i wydrukowałyśmy. Kolejnym zadaniem była ulotka, miałyśmy ją wykonać w dowolnym programie graficznym zamieszczonym na pulpicie. Szybko odpaliłyśmy Corela i starałyśmy się coś zaprojektować - nagle wszystkie odeszłyśmy od komputera, żeby zaplanować projekt plakatu (miał być wykonany ręcznie, w formacie B1, techniką kolażu) Chciałam sprawdzić na kompie kolory logotypu, patrzę monitor wyłączony - myślałam że Nam ekran zgasł a tu się okazało, że Nam się komputer wyłączył. Podeszła do Nas babka z komisji z wielkimi pretensjami, że to niby Nasza wina "Może któraś z Was listwę wyłączyła" No tak mnie poirytowała, że normalnie masakra!
Musiałyśmy robić wszystko na nowo - Kozdro robiła ulotkę a my z Kasią zabrałyśmy się za plakat, kolejna rzecz która Nas rozwaliła - FARBY! Zamiast dać Nam jakieś kredki, mazaki oni dali farby. I weź tu się baw... czekaj aż to wszystko wyschnie. Po 15min znowu pojawiły się problemy z komputerem, ciągle się zacinał. Zawołali informatyka, który też widać że jakoś mało kumaty " A ten plik jest Wam potrzebny? bo on jest za ciężki i dlatego tak się zacina" - no kurna! Najważniejszy element ulotki a gościu się pyta czy jest on Nam potrzebny.... Znowu zaczęła sie wtrącać babka z komisji - twierdząc, że informatyk Nam podpowiada (no to jakieś kpiny normalnie...) Zostało Nam 15minut... zdążyłyśmy wydrukować ulotkę i szybko zrobiłyśmy plakat... Wyglądał tragicznie.... W ogóle to nie wspominałam ale na wykonanie wszystkich zadań miałyśmy 3h.
Po konkursie dziewczyny poszły coś zjeść, porozmawiałyśmy z Panią o tym jak Nam poszło... Mogłabym tutaj sporo napisać o organizacji tego konkursu, ale nie będę się wypowiadać i stosować czarnego PR na blogu.
W drodze powrotnej ledwo co wytrzymywałam... Mam nadzieję, że jak zrobię prawo jazdy to moje przekleństwo się skończy! ; )
zmęczona po całym dniu...
I tak wygracie ten konkurs :D
OdpowiedzUsuńvery nice ;3
OdpowiedzUsuńZadziwiasz mnie swoimi umiejetnosciami graficznymi i kreatywnoscia :) /klaudynka
OdpowiedzUsuń