Dzisiejszy dzień również spędziłam w domciu - coś czuję że tak szybko mi nie przejdzie ... Cały czas kaszlę, mam chrypę i w ogóle nie czuję się najlepiej. Rano przyszedł dziadek, wyprowadził Ponga, ja wstałam zjadłam śniadanko zażyłam wszelkie możliwe środki lecznicze xD
Później zrobiło mi się tak jakoś dziwnie smutno ( z pewnego powodu) Tęsknie już ....
Po południu wpadł do mnie Dawid, nie będę się zbędnie rozpisywać... Zapraszam do krótkiego filmiku z dzisiejszego dnia ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz