niedziela, 11 stycznia 2015

W galerii

Rano pobudkę zrobiła Nam moja mamuśka, wstaliśmy, ogarnęliśmy się, spakowaliśmy moje rzeczy. Po 10 jechaliśmy już razem z moimi rodzicami - po drodze bardzo wesoło, śpiewaliśmy, mój tato jak zawsze musiał wywalić jakieś śmieszne teksty. Obeszliśmy kilkanaście sklepów - nic nie było ciekawego wszystko za duże, albo za małe tam gdzie nie trzeba xD jakieś rozwalone zamki itp.

Poszliśmy coś zjeść - my zamówiliśmy zestaw "Brazer" kanapka, frytasy i cola. Byliśmy w zoologicznym, te wszystkie gekony, legwany były tak zarąbiste - najchętniej przygarnęłabym takiego do domu. Mieliśmy pójść do kina na jakiś film - ale wszystko było z napisami (dla mojej mamy to duży kłopot, zwłaszcza że nie zabrała ze sobą okularów) W NY pomagałam wybierać spodnie Dziabągowi. Poszliśmy na lody, w Empiku namówiłam mamuśkę na dwie książki "Ja to odpracuję, będę odkurzać przez miesiąc xD " Tato kupił nową grę na xboxa - stwierdził że będzie zmywał naczynia do końca miesiąca, hahaha xD


wszystko w skrócie

1 komentarz:

  1. Jakbym miał takiego Ponga też bym się nie zawahał :D / Krzysiek

    OdpowiedzUsuń