piątek, 19 grudnia 2014

Piąteczek

Cześć.

Ja się chyba w tym domu nie wyśpię... codziennie rano dziadek przychodzi ok 8 wyprowadzić Ponga na dwór i cały czas to samo "Ewelka wstawaj!" "Śniadanie, herbata, syropy" Agrrr!!! Powoli mi już przechodzi, gardło mnie nie boli tak jak wcześniej, ale pojawił się katar :(  Mogłam założyć  czapkę w niedzielę :D

Ominęła mnie wigilia klasowa (ale po tym co opowiadała mi Magda, jakoś nie żałuję że mnie tam nie było) Po śniadaniu ogarnęłam trochę w domu, później położyłam się na trochę. Wstałam, zjadłam obiad, po 13 przyszedł kuzyn, ogarnialiśmy nowy wygląd bloga (mmm banany z nutellą) Teraz Dawcio wyszedł z Pongiem, a jak wróci dokończymy zaciętą walkę w Eurobusiness - pierwszy raz przegrywam! :O


2 komentarze:

  1. O rany ! Ewel znowu pisze bloga, super! Ile ja będę miała do nadrobienia.
    Gdyby nie powiadomienia na poczcie, bym się nie dowiedziała!!!
    Wracaj do zdrówka Kochana! <3
    PS. Musimy się spotkać!
    Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) już mi lepiej.
      Musimy i to koniecznie!

      Usuń